menu
„Klawisz” opisał jak wyglądało życie Stefana W. podczas pobytu w zamknięciu. To może zaskoczyć
„Klawisz”  opisał jak wyglądało życie Stefana W. podczas pobytu w zamknięciu. To może zaskoczyć
Na łamach bloga „Służba więzienna Okiem Klawisza” pojawił się bardzo mocny tekst. Opowiada o tym, jak zdaniem strażnika więziennego wyglądało i wyglądać będzie życie „Pana Stefana” w zakładzie karnym. Trzeba przyznać, że jego słowa są szczere i prawdziwe aż do bólu. I każdy z nas powinien wziąć sobie je do serca… Dlaczego?

Miałem tego nie robić, ale nie mogę się oprzeć.

Podsumowanie mojej „działalności” tutaj.

Od samego początku istnienia tego Służba Więzienna Okiem Klawisza naświetlam rzeczy niepokojące.

Przykład pana „Stefana”, tak PANA, bo tak będziemy się do niego zwracać przez najbliższe parę lat. MY, funkcjonariusze SW. PAN Stefan przeleżał w pudle 5 lat, nauczyliśmy go być roszczeniowym i aroganckim i pokazaliśmy jaki jest bezkarny. Zapewniliśmy mu 5 lat jedzenia, dachu nad głową oraz opieki medycznej. „KARĘ” którą odbywał w którymś z ZK można porównać, robiłem to już niejednokrotnie, do wczasów w Ciechocinku.

Kara bezwzględnego pozbawienia wolności, w przypadku osób takich jak PAN Stefan, często jest tylko etapem w życiu. Jeśli poruszał się On wcześniej w podobnym otoczeniu, to świetnie sobie tam dał radę – śmiem twierdzić, że nawet mogło mu się to podobać

Mógł utrzymywać kontakt z ludźmi jego pokroju, jego upodobań, z którymi miał wspólne tematy i doskonale się rozumiał. Na przeszkodzie do bycia w pełni szczęśliwym brakowało tylko „wolności”, takiej naszej, codziennej. Trochę poćwiczył, trochę przyćpał, ogólnie 5 lat je*ło. W głowie ciągle siedział mu żal za to, że siedzi, że ktoś go wsypał czy przybił mu więcej, niż sam sobie wyliczył, analizując i planując te napady. (wg. mnie kara zbyt niska, ale to nie klawisz decyduje tylko sędzia).

Po tym, co odj*bał, również śmiem twierdzić, że w pudle były z nim problemy – może nawet zaatakował jakiegoś funkcjonariusza podczas odsiadki (ale to tylko przypuszczenia), ponieważ czuł cały czas, że wg niego został niesprawiedliwie osądzony.

Reklama

Wyskoczył na wolność, dostał z funduszu postpenitencjarnego nowe ciuchy, może parę złotych na bilet – a może nawet miał zapełnioną całą żelazną. Wyszedł, zobaczył, że 5 lat to w ch*j czasu, ciężko mu się teraz odnaleźć (skok technologi, zmiany w przepisach, zmiany w całym życiu). W pudle nikt mu nie powiedział, że będzie MUSIAŁ coś zrobić, bo przez 5 lat jedyne, co musiał to rano i wieczorem przy apelu stać w zielonym ubraniu i podkreślam NIC WIĘCEJ.

Zderzył się z rzeczywistością, nie potrafił w niej odnaleźć i postanowił wymierzyć karę za swój nieudany start. Pewnie pisał o jakieś wokandy, przerwy w karze, a na wszystko była blacha, bo nie dał się „zresocjalizować”. Wyszedł. Jedyne, co nauczyło go więzienie, to że musi być stanowczy i brutalny (słownie lub fizycznie), by coś uzyskać. W tym pustym dzbanie skleił wszystko w całość, a efekt widać było wczoraj od godziny 20:00 na każdym kanale informacyjnym.

Na początku napisałem, że nie będę nikogo obwiniał, tutaj obwiniłem PANA Stefana. Ale to tylko moje subiektywne zdanie. Pan Stefan wjedzie na puche z fejmem doj*banym na maxa – w oczach innych złodziei będzie już kimś… Stefan przeleży kolejne parę lat za pieniądze moje, twoje a także Pana Adamowicza. Wyjdzie…

Pozdrawiam

Źródło: okiemklawisza.wordpress.com

TWOJA REAKCJA?

Rozmowy na Facebooku