Malutka córeczka Lory Beth Snyder została niedawno przyjęta do szpitala w Jonesboro z powodu poważnego krwotoku.
Podczas długiego dnia wypełnionego badaniami, zmęczone Lory i Lorelai udały się na drzemkę do ich sali. Lory ułożyła dziewczynkę w kołysce, a sama położyła się na łóżku obok.
Niecałą godzinę później, Lory obudziła się i z przerażeniem spostrzegła, że jej dziecka nie ma na sali. Nie było tam również jej rzeczy, pieluch, butelki i zabawek.
Kobieta zerwała się z łóżka i pobiegła szukać pomocy. Lorelai znalazła się w innej sali, otoczona roześmianymi pielęgniarkami, ale to nie jedna z nich trzymała dziecko.
„Znalazłam ją w sali innej pacjentki. Ta obca kobieta trzymała Lorelai i wraz z sześcioma czy siedmioma pielęgniarkami śmiała się i bawiła z małą. To nie była pielęgniarka czy lekarz. To była zwykła pacjentka którą widziałam na oczy pierwszy raz w życiu.”
„Natychmiast zabrałam Lorelai z jej rąk. Choć kobieta przekonywała mnie, że powinnam wrócić do swojej sali i odpocząć, powiedziałam jej, że czuję się dobrze i zabieram swoją córkę.
Pielęgniarki obecne w sali pozbierały rzeczy Lorelai (które także zabrały bez mojej wiedzy,) i wyszły za mną z sali, zapewniając mnie, że mała nie była w żadnym niebezpieczeństwie, że znały tę pacjentkę i nie chciała ona zrobić dziecku krzywdy.
Wówczas spostrzegłam, że Pani Harris (kobieta która zabrała Lorelai) także przyszła za nami do naszej sali. Ponownie zaczęła nalegać żebym dała jej małą i odpoczęła. Ponownie odmówiłam i poprosiłam pielęgniarki aby ją wyprowadziły.
Po tym incydencie zostałyśmy przeniesione na inny oddział, patrolowany przez ochronę.”
„Nie wiem jakie zamiary miała Pani Harris, ani czy chorowała ona na coś czym mogła zarazić Lorelai. Skontaktowałam się z lokalną policją, która zbagatelizowała całą sprawę. Wychodzi na to, w dzisiejszych czasach każdy może zabrać twoje dziecko, jeśli tylko 'nie zamierza wyrządzić mu krzywdy.'
Na szczęście Lorelai jest bezpieczna. Miałyśmy szczęście. Wielu rodziców jednak takiego szczęścia nie ma.”
Rozmowy na Facebooku