15,367
wyświetlenia
wyświetlenia
Sensacyjny wynik kolejnej rundy walk na plaskacze.
Jak dotąd mistrz był tylko jeden i nikomu nie udało się z nim wygrać. Zazwyczaj to on słał ludzi w słodki sen i ramiona ochrony. Jednak tym razem wszystko potoczyło się całkowicie inaczej. Pierwszy raz Wasilij „Pelmen” Kamocki został posłany na dechy, a ochrona musiała go łapać, żeby nie upadł na ziemię. Syberyjski rolnik osunął się po ciosie Wieczesława Zezuli. Trzeba przyznać, że ten sport jest dla prawdziwych twardzieli, a poprzeczka jest ciągle podnoszona. Wzięlibyście udział w takich zawodach?
Reklama
Rozmowy na Facebooku