wyświetlenia
Nagranie pod artykułem
Nagranie z wideorejestratora jednego z kierowców pokazuje cały dramatyzm zdarzenia. Auta ruszają po tym, jak szlabany się otworzyły. Nic nie sugeruje zagrożenia – sygnalizacja nie ostrzega przed nadjeżdżającym pociągiem, rogatki pozostają w górze. Nagle w tle słychać przeraźliwy dźwięk klaksonu, a po chwili z lewej strony w kadrze pojawia się pędzący pociąg InterCity. Maszynista gwałtownie hamuje, ale przy tej prędkości możliwości manewru są minimalne. Kierowcy zatrzymują się w ostatnich sekundach. Gdyby któryś z nich wjechał na tory o chwilę później - mogłoby dojść do tragedii.
Błąd ludzki - główna przyczyna zdarzenia
Z pierwszych ustaleń wynika, że winę za niebezpieczną sytuację ponosi dróżnik obsługujący przejazd. Mężczyzna - mający pięcioletni staż pracy - miał zbyt wcześnie podnieść rogatki, mimo że do przejazdu zbliżał się kolejny pociąg. Nie było awarii urządzeń, a sam pracownik był trzeźwy i zgodnie z procedurami powinien wstrzymać ruch do momentu pełnego przejazdu składu.
Po incydencie został odsunięty od pełnienia obowiązków. Policja wszczęła postępowanie, a dróżnik usłyszał zarzut stworzenia bezpośredniego zagrożenia dla życia wielu osób. Za taki czyn grozi do trzech lat pozbawienia wolności.
Wójt gminy: „To mogła być katastrofa na skalę kraju”
Do sytuacji odniósł się również wójt Nowej Wsi Wielkiej. Podkreślił, że to, co wydarzyło się na przejeździe, „miało potencjał doprowadzenia do śmierci wielu osób w jednej chwili”. Władze gminy natychmiast zwróciły się do zarządcy infrastruktury o pilne wyjaśnienia i kompleksową analizę zdarzenia.
Gmina zażądała także przedstawienia planu modernizacji przejazdu, który - jak przyznają lokalni mieszkańcy - od dawna budził wątpliwości. Wskazano potrzebę montażu monitoringu, nowoczesnych systemów sterowania rogatkami oraz przejścia na obsługę komputerową zamiast manualnego nadzoru.
Modernizacja ma zapobiec podobnym sytuacjom
PKP PLK zapowiedziały, że przejazd zostanie unowocześniony. Planowane są m.in. wymiana napędów rogatek, instalacja kamer oraz pełne spięcie systemu sterowania z centralną nastawnią. Prace mają zostać wykonane w najbliższych miesiącach.
Choć nikt nie ucierpiał, wydarzenie z Nowej Wsi Wielkiej jest jednym z najbardziej niebezpiecznych incydentów kolejowych ostatnich lat. Nagranie kierowcy stało się szeroko komentowane w internecie i wywołało falę pytań o bezpieczeństwo na polskich przejazdach. W tym przypadku kierowców uratowały sekundy i refleks, ale - jak podkreślają eksperci - nie wolno liczyć na szczęście. Systemy zabezpieczeń muszą eliminować ryzyko, także to wynikające z błędu człowieka.
Rozmowy na Facebooku