menu
Opowiedziała historię córki, która wyszła za Pakistańczyka. Urządził jej piekło, a w domu były kochanki
Opowiedziała historię córki, która wyszła za Pakistańczyka. Urządził jej piekło, a w domu były kochanki
Każdy z nas wie, że miłość potrafi być ślepa. Naprawdę często nie liczy się wygląd tylko charakter, to czy mężczyzna jest zaradny, ma charakter. Tak sądziła tez Paulina.

Dziewczyna była już po studiach ale nie planowała ślubu, a raczej swoją karierę. Jednak wszystko się zmieniło gdy na imprezie poznała Mazina. 

Nie zachowywał się tak jak każdy Polak, który był onieśmielony jej urodą i nie rzucał wobec niej wulgarnych i dwuznacznych tekstów. Nie proponował jej drinków tylko zapytał jak się bawi i czy często wychodzi do klubów i tak spędza weekendy

Jej mama niezbyt była zadowolona z tego, że spotyka się z kimś o odmiennej kulturze

Kobieta twierdzi, że nie byłą wrogo nastawiona do samego 29-latka ale bała się różnic kulturowych które mogą sprawiać problemy przy wychowaniu dzieci i małżeństwie. Okazuje się,  że kobieta miała racje. Jednak nie spodziewała się jak bardzo jej córka może ucierpieć. 

W internecie opublikowała list w którym opisuje jak była światkiem cierpień swojej córki. 

Reklama

Moje dziecko zakochało się bez pamięci i niestety nie dało się przetłumaczyć niczego. Próbowałam na wszelkie sposoby przekazywać informacje o tym, że Pakistan to nie jest miejsce, w którym powinna żyć Polka – chociażby z czysto kulturowych pobudek. Ona jednak nie dawała za wygraną i bardzo szybko poinformowała mnie, że niedługo wyprowadza się, ponieważ jest zakochana, a Mazin nie jest taki, jak wszyscy myślą, ponieważ to człowiek, który skończył studia w Polsce i jest zapoznany z tą kulturą i nigdy nie mówił nawet o tym, że chciałby wrócić do Pakistanu na stałe

Ja mu nie wierzyłam. Źle mu z oczu patrzyło i gdybym wiedziała, że ten sygnał będzie zwiastunem tego, przez co przejdzie moja córka, nigdy bym jej na to nie pozwoliła

Po czterech miesiącach znajomości wzięli ślub cywilny w Polsce, a moja córka była już w ciąży. Teraz wiem, że on to wszystko zaplanował, aby szybciej mogli niby na wakacje pojechać do Pakistanu. 6 lipiec – ten dzień na zawsze zapamiętam, jako dzień, w którym zaczęła się nasza tragedia. Paulina poleciała z Mazinem do Pakistanu tylko na 2 tygodnie, a została tam 8 lat.

Na początku tłumaczyła go, że chciałby też jeszcze pobyć trochę dłużej z rodziną, że mama za nim tęskniła, że musi pomóc budować dom kuzynowi, ale po trzech miesiącach jej kontakt ze mną osłabł i stał się niepokojący. Nie muszę wspominać, że szybko po narodzinach pierwszego dziecka znów była w ciąży. Opowiadała historie, które mroziły krew w żyłach, a ja robiłam wszystko, żeby ją stamtąd wydostać, ale ona tłumaczyła mi, żebym tego nie robiła, ponieważ może nawet przez to stracić życie…

Jej życie było piekłem. Mówiła, że gdy są posiłki i spotkania rodzinne, ona nie siedzi z nimi przy stole, ale w zupełnie innym pomieszczeniu i nie dostaje tego, co oni do jedzenia, ale resztki, które zostaną ze stołu. Mazin ją gwałcił, a w trakcie zbliżeń bił ją. Wszyscy się z niej śmiali, mimo że moja córka nie zna języka, to potrafiła wyczytać, że jest tam popychadłem i przedmiotem kpin

Oczywiście Mazin zmusił ją do tego, aby wzięli pakistański ślub, który jest poniekąd wyrokiem. To wszystko było tak okropne, że ciężko mi nawet o tym teraz pisać, bo wspomnienia są bardzo żywe i nie wyobrażam sobie, że teraz jakakolwiek kobieta przechodzi przez coś podobnego

Mąż mojej córki przyprowadzał do domu kochanki i kazał Paulinie robić dla nich jedzenie, a czasem kazał jej się wynosić z sypialni, żeby on tam mógł… wiadomo co. Paulina słyszała, że jej mąż rozmawia z kimś innym po angielsku i mówi, że jego najmłodsza córka (Paulina urodziła czwórkę dzieci) jest bardzo ładna i na pewno trafi na sprzedaż, a synowie gdzieś na służbę.

Paulina wtedy postanowiła, że ucieknie. Nie chciałam nawet sobie wyobrażać, że moje wnuczęta zostaną jej odebrane, a dziewczynki w wieku kilkunastu lat wyjdą za mąż. Nie mogę za bardzo zdradzać tego, kto nam pomógł i jak wyglądała ucieczka, ale Paulina znalazła się bezpieczna w końcu w Polsce.

Jednak to nie jest tak, że jest szczęśliwa i potrafi cieszyć się z życia. Mimo że mieszkamy razem, ja jej pomagam i nie ma absolutnie takiej możliwości, żeby spadł jej włos z głowy, ona i tak budzi się w nocy z płaczem, a każdy dzwonek do drzwi sprawia, że biegnie do dzieci, przytula je tak, jakby czekała na najgorsze. Nie potrafi normalnie funkcjonować, a wszystko przez to, że się zakochała i komuś zaufała.

Tyle się mówi o otwartości, wolności, tolerancji i traktowaniu wszystkich na całym świecie dobrze, ale naprawdę zaufajcie mi, że pewnych przekonań kulturowych, wychowania, a nawet podejścia do życia nie da się przeskoczyć.

Apeluję do wszystkich młodych kobiet, aby nie wiązały się z obcokrajowcami – nie dlatego, że jestem rasistą, ale dlatego, że nawet nie wiecie, jacy oni są w domu. Kim są ich rodziny i jak wyglądają ich marzenia o szczęśliwym życiu…

Oczywiście nie wiemy czy list jest opisem w 100% autentycznych wydarzeń, czy może to trochę podkolorowana opowieść, która ma być przestragą. Jednak jedno jest pewne. Czasem trzeba zachować zimną głowę i nie wierzyć we wszystko co się słyszy od "ukochanego"


Źródło:popularne.pl

Zdjęcia mają charakter poglądowy 

Reklama

TWOJA REAKCJA?

Rozmowy na Facebooku