menu
Za to co zrobił na A1 dostał 5 tys. zł mandatu i prawo jazdy odebrane na pół roku
Za to co zrobił na A1 dostał 5 tys. zł mandatu i prawo jazdy odebrane na pół roku
O tej sprawie pisaliśmy ponad 2 miesiące temu. Doszło do niej 20 lipca na autostradzie A1. Kierowca BMW jechał bardzo agresywnie i niebezpiecznie. Na nagraniu widać, że kierowca siedzi dosłownie na zderzaku, autor nagrania, uspokaja dziewczynę, która siedzi za kierownicą, aby nie dała się sprowokować. Agresor postanawia wyprzedzić nagrywającego i w międzyczasie coś do niego pokazuje.

Następnie zajeżdża drogę i wyhamowuje autora nagrania przez co zmusza innych do hamowania. Jest to bardzo niebezpieczna sytuacja, która mogła doprowadzić do karambolu w którym zginąć mogli inni uczestnicy ruchu drogowego.

---- Nagranie na końcu tekstu, u dołu strony ----

W skrócie:

- kierowca który został nagrany 20 lipca zachowywał się bardzo agresywnie i niebezpiecznie

- nagranie zostało przesłane policji, która znalazła sprawcę

- zgłosił się on na komisariat gdzie odebrano mu prawo jazdy na pół roku i ukarano go grzywną w wysokości 5 tysięcy złotych

Jak można zobaczyć na poniższym filmie który nagrała para wracająca z urlopu, kierowca BMW zachowywał się bardzo niebezpiecznie. Nie dawał się wyprzedzać, jechał pasem awaryjnym, a później znowu wyhamowywał pojazdy, do takiego stopnia, że auta ciężarowe musiały zjeżdżać na inny pas. 

Autor nagrania dodaje, że jazda za nimi trwała jeszcze około 35 minut. Dziwi nas zatem pośpiech kierującego BMW, a później jazda za kimś powoli przez 35 minut. To jednak miał czas, czy nie miał? Teraz pojawiła się informacja, że policja ukarała sprawcę mandatem w wysokości 5 tysięcy złotych oraz odebrała uprawnienia do prowadzenia pojazdów na pół roku. 

Sprawa trafi jednak do sądu, który to oceni czy mandat był zasadny, czy może nawet go podwyższy. Kierowca BMW tłumaczył się, że był sprowokowany całą sytuacją i chciał dać do zrozumienia, że nie chce być nagrywany.

Poniżej nagranie z tej sytuacji. 

Reklama

TWOJA REAKCJA?

Rozmowy na Facebooku