6,914
wyświetlenia
wyświetlenia
Jak przyznał 33-latek, tylko on był w stanie uwierzyć, że mimo urazów odniesionych w rajdzie Ronde di Andora w lutym 2011 roku będzie w stanie wrócić do startów w Formule 1. „To jest historia, w którą prawdopodobnie nikt nie wierzył. Jedyne osoby, które być może nigdy nie straciły nadziei, to ja oraz moi najbliżsi. Chciałbym im podziękować. Mimo to wszyscy mieliśmy świadomość, że to może być coś nieosiągalnego. Ten dzień pokazuje, że niemożliwe nie istnieje”
Źródło: f1wm.pl
Reklama
Rozmowy na Facebooku