wyświetlenia
Moja żona poroniła. Pewnej nocy poczuła gwałtowny ból w brzuchu. Musieliśmy jak najszybciej dostać się do szpitala, jednak żadna taksówka nie zatrzymała się na nasze wezwanie. Ta sytuacja wpłynęła na moją decyzję o porzuceniu kariery inżyniera i rozpoczęcie pracy jako taksówkarz, wożąc za darmo każdego kto potrzebuje dostać się do szpitala. Zarabiam 10 tysięcy rupii (około 600 zł) miesięcznie za normalne kursy, ale nie przeszkadza mi to. Moim celem jest pomoc potrzebującym, o każdej porze dnia i nocy, aby uniknąć sytuacji która spotkała mnie i moją żonę.
Kilka miesięcy temu wydarzył się incydent który tylko dodał mi pewności, że to co robię jest słuszne. Około 2 w nocy, zobaczyłem na drodze dwóch mężczyzn gorączkowo machających na moją taksówkę. Zatrzymałem się przy nich. Była z nimi kobieta która doznała poparzeń około 75 procent ciała. Wielu taksówkarzy przede mną odmówiło wpuszczenia jej do ich samochodów, co wzburzyło mnie do głębi. Dałem jej koc z bagażnika aby owinęła się nim i zawiozłem całą trójkę do najbliższego szpitala. Przez kolejne dni odwiedzałem ją aby dowiedzieć się czy jej stan się polepszył. Do dnia dzisiejszego jesteśmy przyjaciółmi.
Mam 74 lata, potrafię mówić w 11 językach. Moje dzieci pracują w prywatnych firmach, posiadam kwalifikacje wymagane do pracy inżyniera... ale za najlepszy aspekt mojego życia uważam to, że przewiozłem już ponad 500 osób potrzebujących natychmiastowej pomocy. Robię co mogę aby zapewnić im szansę na przeżycie. Jestem dumny z bycia zwykłym taksówkarzem.
Źródło: http://shareably.net/
Rozmowy na Facebooku