wyświetlenia
Gdy lato w pełni, a temperatury sięgają zenitu, wraz z upałem pojawia się mnóstwo problemów, takich jak oparzenia, udary, czy moskity. Choć radzimy sobie z nimi na wiele sposobów, niektóre z nich potrafią zaatakować z zaskoczenia.
Beka Setzer chce aby inni przekonali się o niebezpieczeństwie związanym z larwami kleszczy.
Nic nie mogło przygotować Beki Setzer na przerażające odkrycie jakiego dokonała zeszłego lata, gdy jej córka, Emmalee, wróciła do domu, po dniu spędzonym na zabawie na podwórku. Beka zauważyła na ciele dziewczynki mnóstwo malutkich czarnych kropek.
Emmalee była pokryta ponad 150 larwami kleszczy.
Gdy Beka zdała sobie sprawę, czym naprawdę są czerwone ślady które początkowo wzięła za wysypkę, ogarnęło ją przerażenie. Kobieta wyciągnęła z ciała córki 150 maleńkich larw, po czym dokładnie ją wykąpała i wyprała jej ubrania.
Larwy wyglądały niczym maleńkie drobiny ziemi.
Następnego dnia, Beka zauważyła, że węzły chłonne Emmalee są powiększone. Bez zwłoki zabrała ona córkę do lekarza.
Chcąc upewnić się, że podobny horror nie przydarzy się innym dzieciom, Beka umieściła na swoim Facebooku zdjęcia i kila nagrań, mając nadzieję, że słowa ostrzeżenia przyniosą skutek.
“Chciałabym, żeby każdy rodzic to zobaczył i miał się na baczności. Nimfy i larwy zdecydowanie łatwiej przeoczyć na ciele dziecka albo własnym, niż dorosłe kleszcze”.
Malutkie larwy z łatwością można przeoczyć, albo wziąć za coś zupełnie innego.
Oto zdjęcie pokazujące jak niewielkich rozmiarów są te niebezpieczne stworzenia.
Ukąszenia kleszczy mogą wywołać niezwykle groźną chorobę, boreliozę.
Na szczęście, Emmalee trafiła w porę do lekarza i jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Pamiętajcie aby zawsze po powrocie z lasu, czy zarośniętego podwórka, sprawdzić czy na ciele waszym, albo waszego dziecka, nie ma podejrzanie wyglądających plamek.
Źródło: http://goodstuffbuzz.com
Rozmowy na Facebooku