wyświetlenia
Nagranie zostało zarejestrowane przez amerykańskich meteorologów z NOAA oraz załogę lotniczej misji badawczej US Air Force. Ich zadaniem jest zbieranie danych o sile, kierunku i strukturze huraganów, aby lepiej przewidywać ich zachowanie. Tym razem zespół wleciał w sam środek systemu, gdzie prędkość wiatru dochodziła do 280 km/h.
„To najczystsze oko huraganu, jakie widzieliśmy w basenie Atlantyku” - powiedział jeden z członków załogi. Na nagraniu widać wysokie ściany chmur wznoszące się wokół niczym trybuny stadionu. W środku - błękitne niebo i niemal całkowity brak wiatru. To tzw. „stadionowy efekt” - zjawisko charakterystyczne dla najsilniejszych huraganów świata.
Huragan Melissa rozwijał się w błyskawicznym tempie. Z burzy tropikalnej w ciągu zaledwie kilkudziesięciu godzin przekształcił się w cyklon najwyższej kategorii. Wiatr sięga obecnie 175 mil na godzinę, a ruch systemu jest bardzo powolny - zaledwie 5 km/h. To sprawia, że w miejscach, przez które przechodzi, zniszczenia mogą być wyjątkowo rozległe.
Choć w samym oku huraganu panuje cisza, to tylko chwilowe wytchnienie - po jego przejściu nadchodzi druga ściana burzy, często jeszcze silniejsza. To właśnie ten moment bywa najbardziej niebezpieczny, bo wielu ludzi wychodzi z domów, myśląc, że żywioł ustąpił.
Nagrania z misji huraganowych to nie tylko spektakularne ujęcia, ale też źródło bezcennych danych naukowych. Pomagają one meteorologom zrozumieć mechanizmy działania cyklonów i skuteczniej ostrzegać mieszkańców zagrożonych terenów.
Huragan Melissa jest obecnie jednym z najpotężniejszych zjawisk pogodowych tego roku. Jeśli utrzyma swoją siłę, może zapisać się w historii jako jedna z najgroźniejszych burz, jakie kiedykolwiek nawiedziły Karaiby.
Rozmowy na Facebooku