menu
Internauci nazwali ich dziecko potworkiem. „Czemu na siłę utrzymujecie je przy życiu?”
Internauci nazwali ich dziecko potworkiem. „Czemu na siłę utrzymujecie je przy życiu?”
Kiedy para kochających się ludzi dowiaduje się, że niedługo na świat przyjdzie ich dziecko, największym pragnieniem przyszłych rodziców jest to, aby urodziło się zdrowe. Niestety nie zawsze tak jest.

Czasami rzeczywistość jest o wiele boleśniejsza, niż mogłoby się zdawać. Przekonali się o tym Naffi i Racheli Goldman z Wielkiej Brytanii. Choroba ich córki to nie jedyna rzecz z jaką przyszło się im mierzyć. Każdego dnia walczą też z atakami anonimowych internautów, którzy nie mają litości dla dziecka pary.

Naffi i Racheli starali się o potomstwo ponad 2 lata. Ich radość była nie do opisania, gdy w końcu dowiedzieli się, że będą mieli dziecko. Szczęście pary nie trwało jednak zbyt długo, bo już w 7 miesiącu ciąży musieli zmierzyć się z brutalną rzeczywistością. To wtedy usłyszeli od lekarza okropną wiadomość dotyczącą ich pociechy. U dziecka wykryto bowiem szereg rzadkich wad wrodzonych, które rzutowały m.in. na deformację czaszki i kręgosłupa.

Reklama

„Dziecko wcale nie powinno się urodzić”. Oni byli jednak innego zdania.

Lekarze nie mieli wątpliwości. Ich zdaniem dziecko w ogóle nie powinno się urodzić, dlatego zachęcali rodziców do aborcji. Jeśli przyszłoby na świat żywe, bardzo prawdopodobne, że umrze zaraz po urodzeniu, a na pewno nie będzie w stanie samodzielnie funkcjonować. Czy można usłyszeć gorsze prognozy? Mimo to rodzice odmówili aborcji. Batya, bo tak dostała na imię dziewczynka, urodziła się 3 stycznia. Przyszła na świat w Izraelu i tam na razie przebywa z rodziną. Tam też codziennie walczy o życie, na które nie dawano jej praktycznie szans.

Dziewczynka ma zdeformowaną czaszkę, przekręcony kręgosłup, jest ślepa, głucha i nie potrafi samodzielnie oddychać. Wymaga całodobowej opieki. Rodzice dziecka byli przygotowani na taką kolej rzeczy, dlatego nie żałują dziś swojej decyzji. Kochają swoją pociechę taką, jaką jest, a jej zdjęciami bardzo często dzielą się na portalach w mediach społecznościowych. Byli przekonani, że internauci, którzy zobaczą małą, dodadzą im otuchy i pomogą w walce o dalsze życie dziecka. Dziś już wiedzą, że bardzo się mylili…

Kiedy tylko zdjęcia dziecka ujrzały światło dzienne, w sieci pojawiło się mnóstwo negatywnych, pełnych nienawiści komentarzy.

– „Nigdy w życiu nie widziałem tak brzydkiego dziecka”

– „To jest potwór”

– „Nie wiem, jakim cudem ta kreatura jeszcze żyje”

– „To chory płód, a nie dziecko. Przypomina mi meduzę. Dziwię się, że nie usunęliście tej maszkary”

To tylko kilka z dziesiątek o ile nie setek negatywnych komentarzy, jakie można znaleźć pod zdjęciami dziecka.

Co na to wszystko rodzice dziecka? Naffi i Racheli nie zamierzają ukrywać, że komentarze ich nie ruszają, dlatego otwarcie mówią o tym, że nie rozumieją, skąd w ludziach tyle nienawiści.

– „Łamało nam to serca” – mówił ojciec.

Reklama

Naffi i Racheli zrezygnowali ze swoich prac, aby tylko być przy córce i móc się nią zajmować. Z czego żyją? Otrzymują pomoc od izraelskiego rządu. Nie zmienia to faktu, że wciąż potrzebują pieniędzy na dodatkową opiekę dla chorego dziecka. W tym celu uruchomili zbiórkę, której celem jest 2,300,000 zł.

Mimo że lekarze nie dawali małej szans na przeżycie, Batya obchodziła w styczniu swoje pierwsze urodziny.

Reklama

Źródło: polubione.com

TWOJA REAKCJA?

Rozmowy na Facebooku