menu
Narzekasz na swoją pracę? Ci czyściciele kanalizacji nurkują do szamba za równowartość 25 zł dziennie!
Narzekasz na swoją pracę? Ci czyściciele kanalizacji nurkują do szamba za równowartość 25 zł dziennie!
Tak wygląda życie w najbiedniejszych krajach świata.

W 17 milionowej Dhace, stolicy Bangladeszu, najbiedniejszym z największych miast świata, co roku kilkadziesiąt osób ginie w trakcie przepychania zapchanej kanalizacji.

Reklama

Ta ryzykowna praca wymaga nurkowania w szambie, a wykonujący ją mężczyźni nie mają na sobie żadnych ubrań ochronnych, co sprawia, że często chorują.

Dodatkowym utrudnieniem są charakterystyczne dla miejscowego klimatu ulewne deszcze, które powodują gwałtowne powodzie, gdy woda z kanałów zalewa całe dzielnice.

Reklama

Mężczyźni zatrudnieni w tej wyjątkowo trudnej pracy otrzymują około 25 złotych dziennie, co nie jest małą kwotą w kraju, w którym przeciętna pensja wynosi 220 złotych miesięcznie.

Reklama

Trzeba jednak pamiętać, że zbyt częste nurkowanie związane jest z gwarancją wystąpienia poważnych problemów zdrowotnych. Jeśli nie utknie się w kanale na zawsze...

Reklama

Chętnych jednak nie brakuje. W mieście bezrobocie wynosi 25 procent, a tyle samo mieszkańców jest niepiśmiennych. Jeszcze większa bieda panuje na wsiach.

Około miliona ludzi zatrudnia miejscowy przemysł włókienniczy.

Reklama

To tutaj powstają ubrania większości największych zachodnich marek odzieżowych, chociaż zwykle, gdy dojdzie do tragedii lub innego skandalu, z głównej siedziby tych firm płynie oficjalny przekaz, że nikt nic nie wiedział o warunkach pracy zlecanej dla kontrahentów lub wręcz, że koncern padł ofiarą podróbek.

Chociaż więc producenci podkreślają, jak ważne jest dla nich dobro i bezpieczeństwo pracowników, realność często wygląda inaczej.

To nagranie reporterki CBS News, która pojechała na miejsce zobaczyć, jak powstają ubrania, z których każde sprzedawane jest później w Europie i USA za równowartość około jednej miesięcznej pensji miejscowej szwaczki. Wyjścia awaryjne w fabryce, którą odwiedziła, były zupełnie zablokowane, mimo że miesiąc wcześniej w mieście doszło do tragedii, w wyniku której pod gruzami zawalonej fabryki zginęło ponad 1000 kobiet. Oficjalnie wszyscy zatrudnieni tam pracownicy mieli więcej niż 18 lat, ale reporterka nie miała problemów z "odkryciem", że fabryka przymyka oczy na pracę dzieci.

Pomyślcie o tym w trakcie następnej wizyty w galerii handlowej.

Źródło: viralka.pl

TWOJA REAKCJA?

Rozmowy na Facebooku