wyświetlenia
Poznajcie niezwykłą historię Dannyego.
Mężczyzna wieczorem wracając do domu kupił słonecznik, miał zamiar podarować je nowo poznanej dziewczynie, żeby sprawić jej niespodziankę. Mając kwiaty już w domu poczuł jednak pewne wątpliwości, że jego znajoma może się odrobinę wystraszyć, że wywiera na nią zbyt dużą presję i za wiele oczekuje, bo byli przecież tylko na jednej randce.
Doszedł więc do winsoku, że da kwiaty komuś nieznajomemu. Miał nadzieję, że w ten sposób, sprawi, że dzień tej osoby będzie o wiele lepszy, a przynajmniej uda mu się wywołać uśmiech na czyjejś twarzy.
Kiedy rano wyszedł z domu i szedł ulicą z kwiatami w ręku, rozglądał się poszukując osoby którą obdaruje postanowił wstąpić no kawę. Zazwyczaj bierze ją na wynos, tym razem postanowił spokojnie usiąść.
Właśnie wtedy zauważył Ją, i stwierdził, że to właściwa osoba! Kilka stolików dalej siedziała młoda dziewczyna, która płakała. Danny był przekonany, że powinien dać słonecznik właśnie jej. Podszedł do niej i powiedział:
"Cześć, wybacz mi. Mam kwiat słonecznika, który postanowiłem podarować komuś wyjątkowemu. Czuję, że jesteś taką osobą, dlatego chcę dać go właśnie Tobie."
Nie zdążył nawet wyciągnąć do niej dłoń ze słonecznikiem, a dziewczyna mocno go przytuliła i rozpłakała się jeszcze głośniej. Danny początkowo przestraszył się, że czymś ją uraził i nie miał pojęcia, co się właściwie dzieje…
Dopiero po chwili, gdy dziewczynie udało się uspokoić, wytłumaczyła mu, skąd jej reakcja. Okazało się, że jej narzeczony, którego miała poślubić już za kilka miesięcy, zmarł przed tygodniem. Jednak to nie wszystko… Na pierwszej randce nie podarował jej róży czy tulipanów, a właśnie słonecznik. To był “ich” kwiat. Zawsze dawał jej te kwiaty, ponieważ “była światłem jego życia”.
Źródło: facebook.com
Rozmowy na Facebooku