wyświetlenia
Na karę 20 lat więzienia skazał we wtorek Sąd Okręgowy w Łodzi Kamila S., oskarżonego o zabójstwo 4-letniej córki swojej konkubiny oraz znęcanie się nad dzieckiem ze szczególnym okrucieństwem. Wyrok w tej sprawie usłyszała też matka dziewczynki Joanna N.
Ustne uzasadnienie wyroku potwierdzało, jaki dramat przeżywało dziecko.
Jeżeli mamy do czynienia z dorosłym mężczyzną i niespełna 4-letnią, maleńką, kruchą dziewczynką, i jeżeli ten mężczyzna zadaje jej ciosy w okolicę brzucha; bije to dziecko, a następnie bierze dziecko pod pachy i rzuca nim o twarde oparcie kanapy, dwukrotnie - to proszę państwa, nie można przyjąć, iż nieumyślnie powoduje śmierć człowieka - mówiła sędzia Maria Motylska-Kucharczyk.
Dziewczynka niejednokrotnie mówiła mamie, że boi się zostawać z mężczyzną sam na sam – nie pomagało. Kobieta nic sobie z tego nie robiła, a kiedy wracała do domu, jak zwykle opatrywała rany córeczki. W grudniu ubiegłego roku doszło do tragedii.
Tego dnia oskarżony przebywał z ofiarą sam na sam przez cztery godziny. Z jego wyjaśnień wynika, że w tym czasie zrobił sobie kawę. Resztę czasu przeznaczył na katowanie dziecka – podkreślała prokurator w swojej mowie końcowej
Skazany przed sądem nie złożył wyjaśnień, zostały tylko odczytane jego zeznania które złożył w czasie przesłuchania.
Joanna pojechała do Caritasu. Oliwka płakała. To nie były łzy. Ona piszczała. Mieliśmy iść na spacer, ale ona tak piszczała, że uderzyłem ją dwa razy ręką w pupę. Potem pasem, jeden raz w prawe udo. Dwa razy pięścią w brzuch, no i w twarz – otwartą ręką. Podniosłem, rzuciłem na łóżko, uderzyła się głową o oparcie. Już wtedy nie płakała. Rzuciłem ją jeszcze raz. Przestała się ruszać. Wtedy pomyślałem, że mogłem ją zabić. Ubrałem ją, zadzwoniłem do Asi. Powiedziałem, że Oliwka nie oddycha, bo spadła z huśtawki… Wsiadłem do tramwaju, potem jechaliśmy autobusem. Po drodze nikt mnie nie zatrzymał. Przed wejściem na pogotowie dałem Oliwkę Asi i pojechałem stamtąd
Wczoraj zabójca i jego partnerka usłyszeli wyroki. Choć prokuratura domagała się dla kata Oliwki dożywocia, sąd za morderstwo wymierzył mu jedynie karę 15 lat więzienia, do tego dołożył dodatkowe pięć lat za znęcanie się. Bestia powędruje więc za kratki tylko na 20 lat!
Sędzia Maria Motylska-Kucharczyk tak tłumaczyła ten kuriozalnie niski wyrok: - To było zabójstwo w tzw. zamiarze ewentualnym, czyli oskarżony nie chciał śmierci, ale się na nią godził. Poza tym w tej sprawie występują okoliczności łagodzące. Kamil S. nie był nigdy karany, przyznał się do winy, a biegli stwierdzili u niego zaburzenia osobowości.
Źródło: radiozet.pl hatsonxiamen.com rmf24.pl
Rozmowy na Facebooku