wyświetlenia
Premiera, która przeszła do historii
Utwór został napisany i wyprodukowany przez George’a Michaela. Na rynek trafił 3 grudnia 1984 roku i od razu zdobył ogromną popularność. Charakterystyczna melodia, prosty tekst o złamanym sercu i świątecznym rozczarowaniu sprawiły, że „Last Christmas” zaczęło funkcjonować nie tylko jako piosenka, lecz także jako coroczny znak rozpoznawczy grudnia.
W Wielkiej Brytanii przez lata miało status utworu, który wszyscy znają na pamięć - niezależnie od tego, czy chcą, czy nie. A w Polsce? Wystarczy wejść do pierwszej lepszej galerii handlowej, żeby się przekonać.
Dlaczego „Last Christmas” się nie starzeje?
Mimo upływu czterech dekad piosenka nie tylko nie traci na popularności - wręcz zyskuje kolejne pokolenia słuchaczy. Co roku trafia na szczyty list odtworzeń w streamingu, powraca na listy przebojów i pojawia się w tysiącach memów o tym, kto najdłużej wytrzyma bez usłyszenia jej w przestrzeni publicznej.
Fenomen polega na tym, że „Last Christmas” jest jednocześnie radosne i melancholijne, lekkie i zapadające w pamięć. To idealny soundtrack do grudniowego chaosu.
Od hitu do internetowego „challenge’u”
W ostatnich latach piosenka doczekała się jeszcze jednego zjawiska: „Whamageddonu” - gry internetowej, w której celem jest… nie usłyszeć „Last Christmas” aż do Wigilii. Każdy, kto przypadkowo wpadnie na nią w radio czy sklepie, „odpada” z zabawy.
Ironia losu polega na tym, że im bardziej ludzie próbują przed nią uciec, tym szybciej i częściej piosenka dopada ich z głośników.
Klasyk, który już został z nami na zawsze
Czy ktoś ją uwielbia, czy szczerze nie znosi - „Last Christmas” ma pewne: będzie wracać co roku. To część współczesnej kultury świątecznej, element zimowej atmosfery i piosenka, która prawdopodobnie przeżyje wszystkie modne teraz świąteczne single.
A jeśli jeszcze dziś jej nie słyszałeś… to istnieje spora szansa, że po przeczytaniu tego artykułu właśnie zacząłeś nucić refren.
Rozmowy na Facebooku