wyświetlenia
Przez większość ciąży, dziecko Valerie Watts wydawało się rozwijać prawidłowo. Gdy zbliżało się rozwiązanie, kobieta poczuła jedna, że coś jest nie tak.
„Mój synek praktycznie przestał się poruszać, to wzbudziło mój niepokój.”
Niestety, okazało się, że z powodu uszkodzenia pępowiny, mały Noah przyszedł na świat martwy.
Pomimo tragicznej straty, Watts nie była gotowa rozstać się z łóżeczkiem Noah i zatrzymała je w domu.
Podczas niedawnej wyprzedaży garażowej zorganizowanej przez Watts, Gerald Kumpala zauważył łóżeczko, choć nie było ono wystawione na sprzedaż. Jako stolarz i entuzjasta majsterkowania, zapytał on Watts czy może je odkupić.
„Widać było, że się waha,” wspomina Kumpala. „Z jednej strony chciała je sprzedać, a z drugiej wolała zatrzymać.”
Żona Kumpali zauważyła na wyprzedaży dziecięce akcesoria i postanowiła zapytać się Watts o jej syna.
„Jego żona przeglądała przedmioty wystawione na sprzedaż, między innymi dziecięce ciuszki, i zapytała ile lat ma mój syn, skoro nie używam już łóżeczka.” mówi Watts. „Powiedziałam jej, że zmarł w zeszłym Lipcu.
Gdy para usłyszała historię Watts, postanowili oni, że zakupione przez nich łóżeczko wróci z powrotem do poprzedniej właścicielki. Tydzień później, Kumpala zaskoczył Watts, pojawiając u niej ze zmodyfikowanym łóżeczkiem, będącym teraz pamiątkową ławeczką ku pamięci jej syna.
„Łzy popłynęły mi z oczu.” wspomina Watts.
Dla pogrążonej w żałobie mamy, ta ławeczka symbolizuje prawdziwą dobroć obcych ludzi.
Źródło: https://www.buzzfeed.com
Rozmowy na Facebooku