wyświetlenia
Pierwsza zasada Fight Clubu brzmi: Nie rozmawiacie o Fight Clubie. Te więzienie w Nowej Zelandii zdaje się nie znać tej zasady.
Nie oszukujmy się, więzienne walki odbywają się na całym świecie, ale zazwyczaj utrzymuje się je w tajemnicy. Żaden zakład karny nie chciałby sprawiać wrażenia, że jego personel nie kontroluje więźniów.
Niedawno jednak do internetu dostało się nagranie ze smartphonu pokazujące brutalne pojedynki między więźniami Mount Eden Correctional Facility (MEFC) w Nowej Zelandii. Opinia publiczna zawrzała, a fakt, że niektóre z nagrań pokazują więźniów pijących alkohol i używających narkotyków wcale nie pomógł w załagodzeniu sytuacji.
Tyler Durden byłby zawiedziony.
Od czasu gdy Nowozelandzka placówka jest zarządzana przez Serco - prywatną firmę z Wielkiej Brytanii – akty przemocy między więźniami znacząco się nasiliły.
Obejrzyjcie poniższe nagranie aby zobaczyć jak wygląda życie w więzieniu.
Po opublikowaniu nagrań wszczęto dochodzenie, a Serco została czasowo odsunięta od nadzoru nad MEFC. Personel zakładu zachowa pracę, ale od teraz placówka zarządzana będzie przez zespół wyznaczony bezpośrednio przez Nowozelandzki rząd.
Rozmowy na Facebooku