wyświetlenia
Nastolatek nie miał przy sobie ani dokumentów, ani telefonu, ani pieniędzy. Dodatkowo z obsługą dworca nie był w stanie się porozumieć z powodu bariery językowej. To wzbudziło podejrzenia pracowników stacji, którzy wezwali policję.
Funkcjonariusze szybko zajęli się chłopcem i ustalili jego tożsamość. Okazało się, że 15-latek figuruje w czeskiej bazie osób zaginionych. Dzięki współpracy polskich i czeskich służb udało się skontaktować z jego opiekunami, a chłopak został bezpiecznie przekazany rodzinie.
Policjanci podkreślają, że to przykład na to, jak wiele może dać szybka reakcja świadków i wzajemna pomoc służb po obu stronach granicy. Historia na szczęście zakończyła się dobrze - choć zaczęła się od jednej niefortunnej drzemki na pokładzie niewłaściwego pociągu.
Źródło i foto KWP Opole
Rozmowy na Facebooku