wyświetlenia
Skupiła się na Marinie, do której jak sama przyznaje nie pała ogromną sympatią, ale są pewne świętości, które w tym przypadku zostały naruszone.
"W tamtym roku uraczyłam państwa 10-minutową przemową, gdzie prosiłam o to, abyśmy się wspierali. Apelowałam do mediów, aby przestały poniżać i wyśmiewać artystów. Język nienawiści rośnie w siłę w naszej branży. Największy polski portal ostatnio zrobił medialny lincz na polskiej piosenkarce w zaawansowanej ciąży. Nie mówię, że pałam do niej ogromną sympatią, ale jestem empatyczna i nie pozwolę na nic takiego. Wszyscy powinniśmy zareagować. Nauczmy się obiektywnie doceniać starania kolegów. Cieszmy się ze swoich sukcesów. Tylko ludzie sukcesu wiedzą, że nie ma hejtu"
W Wywiadzie udzielonym po gali piosenkarka nie kryła oburzenia:
Uważam, że atak na Marinę, która jest w zaawansowanej ciąży, mimo że nie jest jakąś moją najlepszą koleżanką i praktycznie się nie znamy, to ja jako osoba empatyczna i przede wszystkim kobieta, nie będę udawać, że tego nie widzę, bo jest fatalne. To są młodzi ludzie (dziennikarze), apeluję do nich. Dają przykład innym młodym ludziom i przecież widzą, że później nastolatkowie popełniają samobójstwa, a przecież oni widzą, jak portale prowadzą dialog z artystami. I jeszcze łaskawie ogłaszają, że zawieszają hejt do momentu aż nie urodzi dziecka. Strasznie jej współczuję i wysyłam jej masę pozytywnej energii, jeśli inni nie mają tyle klasy, żeby to zrobić
Marina szczerze podziękowała za wsparcie
Na swoim instagramowym Instastories udostępniła fragment wywiadu z Dorotą Rabczewską-Stępień, podczas którego piosenkarka broni swojej koleżanki z branży.
"Dzięki, Doda! Szacunek. Jako jedyna miała jaja, żeby powiedzieć o tym głośno, co się teraz dzieje" - napisała na Instagramie.
Rozmowy na Facebooku