53
wyświetlenia
wyświetlenia
Wózki rozjeżdżają się na boki, plastik trzeszczy, blacha pracuje, a kierowca… nadal trzyma nogę na gazie. Widać, że koła kręcą się jak szalone, a silnik wyje na wysokich obrotach, mimo że BMW jest już praktycznie wbite w metalową konstrukcję.
Nagranie pod artykułem
Wózki rozjeżdżają się na boki, plastik trzeszczy, blacha pracuje, a kierowca… nadal trzyma nogę na gazie. Widać, że koła kręcą się jak szalone, a silnik wyje na wysokich obrotach, mimo że BMW jest już praktycznie wbite w metalową konstrukcję.
Cała sytuacja pokazuje jedno: jeśli ktoś zabiera się za drift na zatłoczonym sklepowym parkingu, to przynajmniej powinien wiedzieć, co robi. Bo taka kompletna amatorka kończy się nie efektownym poślizgiem, a wstydliwym dzwonem i nagraniem, które trafia do internetu jako idealny przykład „jak nie driftować”.
Reklama
Rozmowy na Facebooku