menu
Jazda po chodniku zakończona awanturą - nagranie z Łodzi
Jazda po chodniku zakończona awanturą - nagranie z Łodzi
To nie pierwszy i nie ostatni film na którym poruszany jest temat jazdy i parkowania samochodem po chodniku. Niestety wciąż wielu kierowców za nic sobie bierze to, że przez taką jazdę i parkowanie nie tylko zagrażają przechodnią, ale również niszczą same chodniki.

Oczywiście wiele jest tłumaczeń, że tylko na chwilę, że w pobliżu nie ma gdzie parkować i że w ogóle skoro jest miejsce to dlaczego by nie zaparkować. Można by było na ten temat długo pisać. O ile są kierowcy, którzy po upomnieniu odpuszczają i parkują gdzie indziej to znajdą się też osoby, które uważają że im się należy takie parkowanie. Niestety od czasu do czasu znajdzie się ktoś kto pójdzie o krok za daleko.

Z takim właśnie przypadkiem mamy tym razem. Nagranie jest dosyć krótkie, jednak i tak zatrważające. Autor nagrania postanowił uniemożliwić dalsze poruszanie się samochodem po chodniku przy ulicy Pojezierskiej w Łodzi, 26 listopada 2021 roku. Widać na nim, że dochodzi do sprzeczki słownej z kierowcą i najprawdopodobniej pasażerem auta.

Z dyskusji jaką słychać można wywnioskować, że kierowca przywiózł jakieś materiały do remontowanego lokalu. Chciał sobie ułatwić sprawę poprzez podjechanie pod samą klatkę. W pewnym momencie odpuszcza i zaczyna nosić rzeczy pod klatkę. Problem jednak pojawił się kiedy do autora nagrania podszedł pasażer i doszło najprawdopodobniej do rękoczynów.

Na miejsce została wezwana policja, która pojawiła się na miejscu po około 10-12 minutach. Niestety poza spisaniem uczestników zajścia nic więcej się nie wydarzyło. Wizyta policji skończyła się bez mandatów. Jak informuje autor, pouczyli go o prawie do zgłoszenia wykroczenia drogowego oraz zgłoszenia ataku na jego osobę.

Reklama

Poniżej jeszcze pełna informacja jaka pojawiła się pod filmem na kanale na którym opublikowano nagranie.

"Dziś rano (26.11.2021) ok godz 9:30 idąc z psem na smyczy chodnikiem w Łodzi ul. Pojezierska ... zaskoczył i wystraszył mnie dźwięk auta za moimi plecami (szedłem w bluzie z kapturem bo zimno wieje). Kiedy zwróciłem uwagę ze tu jest chodnik i tu się nie jezdni kierowca Hyundaia powiedział coś tam z auta do mnie pokazując mi ręka bym spadał mu z drogi, wiec wyjąłem telefon i zacząłem nagrywać, w efekcie czego zostałem zaatakowany. Został mi wytracony telefon oraz zostałem uderzony z reki otwartej w twarz strącając mi okulary - na szczęście się nie zbiły... przebieg zdarzenia na filmie.

Następnie po ataku podniosłem telefon i wykonałem połączenie na 112 prosząc o przyjazd policji na miejsce zdarzenia w czasie oczekiwania na przyjazd policji cały czas nagrywałem film bo nie wiedziałem co się może dziać i chciałem mieć w razie W materiał. Poza drobnymi przycinkami typu SPOŁECZNIAK - PEWNIE CIE BABA RZUCIŁA itp to nic więcej się nie działo. Policja przyjechała po ok 10-12 minutach . Panowie wysłuchali moich zeznań, wysłuchali zeznam obu Panów i spisali dane nie stosując mandatów itp. Pouczyli mnie o prawie do zgłoszenia wykroczenia drogowego oraz zgłoszenia ataku na moja osobę... Sprawa została zgłoszona na policję, Stop agresji drogowej oraz złożony wniosek na policję za użycie przemocy fizycznej wobec mojej osoby" - pisownia oryginalna

TWOJA REAKCJA?

Rozmowy na Facebooku