8,840
wyświetlenia
wyświetlenia
Kulig to bardzo fajna sprawa. Kiedyś ciągano sanie końmi, a teraz przyczepia się sanki do traktorów lub samochodów. Jest to bardzo popularna rozrywka, gdy zima dopisze i mamy dużo śniegu.
Trzeba jednak pamiętać, aby to robić w bezpieczny sposób, bo czasami kierowcy przesadzają z prędkością i sanki wpadają na drzewa lub na hamujące auto i może dojść do poważnych obrażeń.
Pamiętajcie, że sanki tak właściwie nie mają hamulców chyba, że mówimy o własnych nogach i także nie mają kierownicy. Jak się okazuje nie tylko komuś na sankach może się coś stać.
Jeżeli kierowca nie zachowa odpowiedniej ostrożności sam może słabo skończyć, a przynajmniej jego auto. Tak to właśnie wyglądało na poniższym filmiku.
Reklama
Rozmowy na Facebooku