menu
Miał pospawać auto klienta, a puścił je z dymem
Miał pospawać auto klienta, a puścił je z dymem
Dlaczego każdy warsztat powinien mieć specjalne ubezpieczenie?

Właściciel tego garażu już wie. Do tej nieciekawej sytuacji doszło w Bradford w Anglii. Jeden z pracowników miał wykonać spawanie metodą MIG w Hondzie Jazz klienta. Auto było umieszczone na podnośniku, a pod spodem pracował jeden z mechaników. Niestety podczas spawania, iskry dostały się do środka samochodu. Przez to, że był wysoko, nikt nie zauważył, że w środku szaleje ogień. Dopiero po chwili inni pracownicy zauważyli co się dzieje. Przystąpiono do gaszenia samochodu, jednak płomienie zajęły już całą kabinę przez co nie udało się uratować samochodu. Właściciel warsztatu podjął się szybkiej naprawy samochodu i już po 24 godzinach auto miało nowe wnętrze. Jak mówi sam właściciel, w jego 19-letniej karierze jeszcze ani razu nie zdarzyła się taka sytuacja. Gdy o całym incydencie powiedziano właścicielowi samochodu ten za bardzo się nim nie przejął. Zapytał za to czy nikomu nic się nie stało. 

Reklama

TWOJA REAKCJA?

Rozmowy na Facebooku