menu
Rodzina wracała z wakacji kiedy doszło do wypadku. Najgorsze było zachowanie niektórych kierowców
Rodzina wracała z wakacji kiedy doszło do wypadku. Najgorsze było zachowanie niektórych kierowców
Do tragedii doszło na Obwodnicy Południowej Gdańska, w kierunku na Warszawę. Na miejscu zginęło dwoje dzieci, a trzy osoby zostały ranne. Droga w stronę Warszawy została zablokowana. Część kierowców zachowała się wyjątkowo podle…

Wydarzenia były kilka miesięcy temu ale chodzi o uniwersalny przekaz jak się nie zachowywać!

We wtorek 24 lipca około godziny 16:00 na obwodnicy w Gdańsku samochód osobowy uderzył w stojącą na poboczu ciężarówkę. W czasie akcji ratunkowej niektórzy kierowcy starali się pomóc, jednak nie wszyscy… Część z nich zachowała się wyjątkowo podle. Dlaczego?

Reklama

Koszmar – tak ratownicy opisują to, co wydarzyło się na obwodnicy południowej Gdańska. Gdy przybyli na miejsce, samochód osobowy był w strzępach, a na drodze leżały porozrzucane zabawki i bagaże.

Autem osobowym, które uczestniczyło w wypadku, podróżowało 5 osób. Było tak zniszczone, że trudności przysporzyło rozpoznanie jego marki. 

“Osobówką, której markę trudno rozpoznać, podróżowało 5 osób” – powiedział kpt. Łukasz Płusa, rzecznik pomorskich strażaków.

“Ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, że kierowca auta osobowego marki jeep jadąc w kierunku Warszawy z nieznanych przyczyn zjechał nagle na pas awaryjny i uderzył w oczekującą na serwis drogowy zepsutą ciężarówkę. W wyniku wypadku śmierć poniosło dwoje dzieci, a trzy osoby – dwoje dorosłych i jedno dziecko trafiły do szpitala wojewódzkiego w Gdańsku” – mówi Karina Kamińska, rzecznik policji w Gdańsku.

Dwie skrajnie różne postawy kierowców

Gdy doszło do wypadku i wezwano już na miejsce pomoc, część kierowców zachowała się tak jak należy. Mieli świadomość, że liczy się każda sekunda. Utworzyli tzw. korytarz życia, aby usprawnić akcję ratunkową. Jednak nie wszyscy myśleli trzeźwo i rzeczowo. Oprócz tych świadomych ogromu tragedii, byli też tacy, którym najwyraźniej mocno się spieszyło… Wykorzystali chwilę i postanowili sami skorzystać z możliwości przejazdu. Jechali pod prąd, torując drogę służbom ratunkowym, bo nie chcieli stać w korku jak reszta. Ci, którzy chcieli pomóc, nie wierzyli własnym oczom i przecierali je ze zdziwienia.

Reklama

Przez takich cwaniaków służby ratownicze mają utrudnione zadanie. Takie zachowanie jest niedopuszczalne i zawsze powinno być piętnowane. W cywilizowanym kraju nie powinno ono się powtórzyć.

Źródło: fakt.pl, gazeta.pl

TWOJA REAKCJA?

Rozmowy na Facebooku